12 kwietnia w warszawskim teatrze Palladium odbyła się premiera spektaklu muzycznego „Chopin musi umrzeć” w reżyserii Marcina Wrony. Spektakl ma formę musicalu i komiksu scenicznego, opowiadającego o tym jak wyglądałoby życie sławnego kompozytor gdyby znalazł się w XXI wieku.
Sztuka „Chopin musi umrzeć” została napisana przez Wojciecha Saramanowicza, a w rolę kompozytora wcielili się Wojciech Mecwaldowski na zmianę z Pawłem Domagałą . Na scenie pojawiają się także Małgorzata Foremniak, Katarzyna Groniec, Joanna Kulig, Olga Boładź, Mikołaj Roznerski i Janusz Chabior. Spektakl muzyczny przedstawiony jest w nieco komiksowej scenerii, w której główny bohater zmaga się z epoką nowoczesnych multimediów i korporacji, gdzie celebryci są bardziej poważani niż prawdziwi artyści.
Reżyser stawia w spektaklu na połączenie scen choreograficznych, wizualizacji i wplątaną w widowisko muzykę Chopina i śpiewem aktorów. Całość sprawia mieszane wrażenie i zbiera różnorodne komentarze. Spektakl opowiada o dość przypadkowym wskrzeszeniu Chopina przez genetyka. Kompozytor przenosi się do współczesnej Warszawy i musi stawić czoła naszemu obecnemu światkowi artystycznemu. W spektaklu fragmenty muzyki Chopinowskiej łączą się z piosenkami pastiszującymi obecne trendy muzyczne.
Najbliższe spektakle planowane są na 9, 19, 26 maja oraz 5 i 6 czerwca. Bilety na spektakl są w cenie 125 i 115 złotych.
Lubię Asię Kulig, więc pewnie dla niej wybiorę się na ten spektakl 🙂 Poza tym gra tu Mikołaj Roznerski i to jest drugi powód, żeby wybrać się do teatru 😉