Capote…

Capote (źródło: pinterest)

Capote (źródło: pinterest)

Parę dni temu świat obiegła smutna wiadomość dotycząca śmierci genialnego, charyzmatycznego i jednego z największych aktorów – Philipa Seymoura Hoffmana. Muszę przyznać, że mnie osobiście tragiczne odejście aktora bardzo dotknęło. Od lat uważnie przyglądałam się jego karierze. Od lat podziwiałam tego wyjątkowego człowieka i sposób w jaki potrafi zmieniać się z każdym nowym filmem. Od lat otwierałam usta ze zdziwienia, że TAK można grać… Przykre jest to, że już nigdy nie będzie mi dane obcować z geniuszem tego człowieka.

Nie powinno więc nikogo dziwić, że postanowiłam odświeżyć sobie niektóre z filmów Hoffmana. Na pierwszy ogień poszedł „Capote” – obraz, który okazał się jednym z największym wydarzeń w filmowym świecie i który odtwórcy tytułowej roli przyniósł zasłużonego Oscara.

Capote - Philip Seymour Hoffman (źródło: pinterest)

Capote – Philip Seymour Hoffman (źródło: pinterest)

Truman Capote w latach 60. Ubiegłego wieku był ulubieńcem, a jednocześnie postrachem nowojorskiej elity. Ceniono go za niewątpliwy geniusz i talent literacki. Pogardzano za sposób bycia i liczne prowokacje obyczajowe.  W filmie Bennetta Millera nie przedstawiono całej biografii kontrowersyjnego pisarza. Skupiono się tylko na jednym, ale za to istotnym epizodzie z jego życia. Chodzi o czas, kiedy to Capote pracował nad swoją najsłynniejszą i jak się później okazało ostatnią książką „Z zimną krwią”, opowiadającą o brutalnym morderstwie na członkach rodziny farmerskiej. Pisarz bardzo dużo czasu spędził w więzieniu na rozmowach z mordercami, analizując kolejne szczegóły, szukając motywacji, a może nawet i usprawiedliwienia tego czynu. Z czasem między nim, a jednym z więźniów wytwarza się szczególna więź, fascynacja seksualna… Capote zaczyna widzieć w mordercy człowieka. Jako jeden z nielicznych zdaje się go rozumieć. I o tej nietypowej więzi zdecydował się opowiedzieć Miller.

Grający Trumana Capote Hoffmann w sposób wręcz doskonały ukazał postać, która z jednej strony jest duszą towarzystwa, egocentrykiem przekonanym o własnym geniuszu, człowiekiem ciętego dowcipu i złośliwości, z drugiej zaś (co widoczne jest w kontaktach z więźniem) jest człowiekiem pełnym pokory, zdającym sobie sprawę z własnych ułomności i niedociągnięć. Capote Hoffmana nie wstydzi się wzruszeń, wybuchów emocji, nie boi się okazywania uczuć. Jak dla mnie to właśnie gra Hoffmana jest najmocniejszą stroną tego filmu. Bez tego wyjątkowego aktora, obraz Millera byłby zwykłą opowiastką jakich wiele. Dzięki Hoffmanowi film jest niesamowity, intrygujący, momentami przerażający i zabawny.

Capote (źródło: pinterest)

Capote (źródło: pinterest)

Hoffman tak poprowadził swoją postać, że bez problemu wierzymy w każdy jej gest, spojrzenie, każde skinienie ręki. Aktor po raz kolejny potwierdził, że jest (a raczej był) stworzony do ról trudnych i charakterystycznych. Myślę, że nie każdy byłby w stanie podołać roli egocentrycznego pisarza. Jemu się udało. Niskie ukłony Panie Hoffman. Doskonała robota!

Tagi , , , , .Dodaj do zakładek Link.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Time limit is exhausted. Please reload the CAPTCHA.