Podróż na sto stóp…

źródło: pinterest

źródło: pinterest

Były już filmy o muzyce i miłości do tańca. Teraz przyszedł czas na film ukazujący miłość do jedzenia. Bo nie wiem czy wiecie, ale takowa też potrafi nieźle nas omotać. Muszę przyznać, że już dawno żaden film nie zaczarował mnie tak bardzo, jak „Podróż na sto stóp”. Obraz ten to nic innego, jak podnoszące na duchu przesłanie o uzdrawiającej mocy jedzenia, które jak się okazuje daje nie tylko siłę i energię, ale także łagodzi obyczaje i wyostrza zmysły. 

fdd4f6b34b12ff2d03bd1a76c4a1c0caAkcja filmu dzieje się w małej miejscowości na południu Francji, gdzie prosto z Indii w poszukiwaniu szczęścia przyjeżdża rodzina emigrantów. Mimo, że z początku wydawać by się mogło, że Hindusi nie zdołają na dłużej zagrzać miejsca w nieco snobistycznym zakątku świata, to jednak ich życie z dnia na dzień zaczyna zaskakiwać coraz bardziej. Z początku akcja skupia się na rywalizacji pomiędzy dwiema restauracjami – sielską a jednocześnie egzotyczną dla Francuzów restauracją hinduską, a sąsiadującą z nią elegancką, snobistyczną i znaną na całą Francję restauracją prowadzoną przez Madame Mallory. I mimo, że tradycyjne smaki Francji pozostawiają w tyle kuchnię wypełnioną aromatycznym kardamonem i curry, to jednak ta ostatnia nie zamierza odpuścić. Wraz z rozwojem akcji, większość uwagi skupia się na młodym Hassanie, jednym z synów hinduskiego emigranta, który okazuje się być niebywałym talentem kulinarnym i prawdziwą perełką w kulinarnym świecie. Chłopak zanim zrealizuje przepis, który rodzi mu się w głowie, najpierw musi poczuć go w sercu, a dopiero później ewentualnie skonsultować z książką kucharską. Młodzieniec dość szybko zaczyna odnosić sukcesy i piąć się po kuchennej drabinie, czym wzbudza zazdrość i nienawiść wśród francuskich kucharzy pracujących u Madame Mallory. 74a02cd69d2641f053464621d49ae51c

„Podróż na sto stóp” to nie tylko film o gotowaniu. To także nieco cukierkowa, aczkolwiek miła dla widza opowieść o sile marzeń, odwadze i determinacji. To w końcu cudowna opowieść o miłości, która potrafi niespodziewanie zapukać do naszych drzwi. Jeśli lubicie historie rodem z bajek, a więc z „dawno dawno temu” na początku i… „żyli długo i szczęśliwie” na końcu, będziecie zachwyceni. Bo film mimo, że zbyt wyidealizowany jest szalenie przyjemny w oglądaniu. Jest smakowicie, urokliwie i przytulnie. Jednym słowem, w sam raz na zimowy wieczór 🙂

 

 

Tagi , , .Dodaj do zakładek Link.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Time limit is exhausted. Please reload the CAPTCHA.