Ze wszystkich sił – wyjątkowy bieg po marzenia, szczęście, spełnienie, miłość…

źródło: pinterest

źródło: pinterest

Historia o chorym na porażenie mózgowe chłopcu, który chce wystartować z ojcem w triatlonie, mogłaby się wydawać banalna, mało oryginalna, przewidywalna. W końcu tak wiele filmów powstało już o chorych dzieciakach i ich rodzicach… Mogłaby być banalna, ale banalna nie jest. Co więcej – ogląda się ją z dużym zaciekawieniem. Jeśli do tej pory nie mieliście okazji zobaczyć francuskiego filmu „Ze wszystkich sił” – szybciutko nadróbcie zaległości.

17 letni Julien – chłopak z dziecięcym porażeniem mózgowym marzy, aby wspólnie z ojcem wystartować w triatlonie Ironman – „imprezie dla prawdziwych twardzieli”. Jest tylko jeden problem, a tak naprawdę to dwa… Po pierwsze, chłopak w wyniku choroby nie chodzi, a porusza się jedynie na wózku. Po drugie, ojciec chłopaka nie chce nawet słyszeć o tym pomyśle. Julien jest jednak na tyle zdeterminowany, że po pewnym czasie przekonuje ojca. Wspólnie rozpoczynają mordercze przygotowania do zawodów.

źródło: pinterest

źródło: pinterest

Wbrew pozorom, film nie jest lukrową laurką wystawioną ojcu, bo sam ojciec cukierkowy nie jest. To bardziej typ oziębłego i niechętnego do okazywania uczuć człowieka, który przed emocjami chroni się pod grubą warstwą skóry. Z czasem jednak zaczyna pokazywać swoje ludzkie oblicze i udowadnia, że naprawdę potrafi kochać. Również jego relacje z synem bardzo ewoluują wraz z rozwojem akcji. Na samym początku panowie są wobec siebie obcy. To znaczy obcy jest bardziej ojciec, aniżeli syn. Ale bądź, co bądź – relacje panów nie należą do najczulszych. Z czasem wszystko przybiera na sile. Widzimy nie tylko zmianę bohatera, ale także prawdziwą walkę o szczęście i miłość. Może brzmi to banalnie, ale uwierzcie mi, że banalne nie jest ani przez chwilę.

„Ze wszystkich sił” jest historią o przełamywaniu barier w szerokim rozumieniu tego słowa. Bo nie chodzi tu tylko o bariery w sferze emocji i uczuć, ale również o bariery z własną fizycznością, cielesnością, własnymi siłami… Reżyser Nils Tavernier zwraca uwagę, że szczęście kogokolwiek w obrębie domu jest szczęściem całej rodziny. Choć scenariusz jest pełen uproszczeń, pozbawiono go ckliwości i posypano dozą ciepłego humoru, który wprowadza sporo energii i pozytywnych wibracji.

źródło: pinterest

źródło: pinterest

Najwięcej emocji podczas całego filmu wzbudzają sekwencje w trakcie zawodów Ironman. Reżyser przypomina tutaj, że w sporcie nie tylko chodzi o zwycięstwo, ale również o ideę współzawodnictwa, dążenia do doskonałości czy pokonywania kolejnych trudności.

„Ze wszystkich sił” to film, który daje nadzieję i który zdaje egzamin w roli afirmatora wartości, jaką jest rodzina. Tutaj najważniejsza wydaje się być odnowiona relacja syna z ojcem, która wzbudza więcej emocji, niż sam wyścig po prywatne zwycięstwo.

Tagi , , .Dodaj do zakładek Link.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Time limit is exhausted. Please reload the CAPTCHA.