Nie ma drugiej tak aromatycznej i wyrazistej kawy, jak espresso. Ta mała czarna jest kwintesencją tego wszystkiego, czego od kawy oczekujemy. Nie tylko wybornie smakuje, poprawia nastrój, ale także skutecznie stawia na nogi. Ponoć nic tak nie budzi, jak filiżanka espresso. Niektórzy zwykli mawiać, że espresso to kawa, która najpierw zwala z nóg, a dopiero potem dodaje skrzydeł. Coś w tym jest…
Sięgając do źródeł możemy dowiedzieć się, że ulubiona kawa Włochów ma dość bogatą tradycję. Jedna z pierwszych filiżanek espresso powstała w roku 1937, kiedy to niejaki Achille Gaggii wynalazł ekspres ciśnieniowy.
Ciekawostką jest, że Włosi, którzy raczą się małą czarną zarówno rano, jak i wieczorem, wypijają rocznie około 9 miliardów filiżanek tego niezwykle aromatycznego napoju. Najczęściej do zaparzenia espresso używają mocno palonej kawy brazylijskiej. Zazwyczaj nad popularną arabikę, przedkładają nieco kwaskowatą robustę, która zawiera znacznie większe ilości kofeiny.
Prawdziwe espresso powinno być podawane w malutkich, koniecznie podgrzanych (aczkolwiek nie gorących) filiżankach z grubej porcelany o pojemności 25ml. Co ciekawe, do każdej filiżanki espresso należy podać słodkie co nie co (najlepiej nieduże ciasteczko) oraz szklankę niegazowanej wody.
Espresso można serwować na wiele sposobów. Wybornie smakuje w wydaniu tradycyjnym, bez żadnych dodatków, jak i z dodatkiem grappy, która uszlachetnia smak wypijanego naparu. Biorąc przykład z niektórych Włochów, espresso możemy podać także z sokiem z cytryny. Możemy też podać je z cukrem, który nieco złagodzi mocny i zdecydowany smak kawy.
Do najbardziej popularnych rodzajów espresso zaliczamy: doppio (podwójne espresso), ristretto (espresso, które przyrządza się wyłączając ekspres wcześniej, niż w przypadku tradycyjnej kawy), lungo (przedłużone espresso, czyli z większą ilością wody), americano (zdecydowanie łagodniejsze od klasycznego), con panna (rozcieńczone espresso z grubą warstwą niesłodzonej bitej śmietany).