Dziewczyna z portretu

źródło: filmweb.pl

źródło: filmweb.pl

Tom Hooper – zdobywca Oskara za film „Jak zostać królem” tym razem zabiera nas do świata wypełnionego artystami, obrazami, zapachem terpentyny… Dotyka problemu transseksualizmu i robi to poprzez ukazanie życia burzliwego małżeństwa malarki i malarza, gdzie ten ostatni bardziej od własnego garnituru lubi sukienki żony.

Transseksualizm nie jest dziś niczym nowym, choć znajdą się pewnie osoby, które będą zszokowane tym zjawiskiem. W czasach, do których zabiera nas Tom Hooper, transseksualizm był czymś zupełnie nieznanym, nowym, budzącym strach. Dlatego też transseksualiści uważani byli za psychicznie chorych. Leczono ich naświetleniami i sesjami terapeutycznymi, co oczywiście nie przynosiło zamierzonych efektów.

Film „Dziewczyna z portretu” to ciekawy i wysmakowany obraz, który powinien zainteresować widzów i przykuć uwagę Akademii. I choć zarzuca się mu, że jest robiony typowo pod Oskara, to jednak moje zdanie jest takie, że film jest bardzo prawdziwy, wzbudza wiele emocji i łapie za serce. Dużą w tym zasługę ma Eddie Redmayne – zdobywca statuetki Oskara za rolę Stephena Hawkinga. Cudowna jest także Alicia Vikander, która w filmie „Dziewczyna z portretu” gra żonę Eddiego.

Obraz „Dziewczyna z portretu” opowiada historię kochającego się małżeństwa malarzy – Einara i Gerdy Wegener, których życie wywraca się do góry nogami, gdy Einar zaczyna uświadamiać sobie, że w głębi siebie jest kobietą i z dnia na dzień coraz bardziej przeistacza się w Lili. Największą siłą tej fabuły jest bez dwóch zdań relacja między małżonkami. To, co z początku wydawało się niewinną zabawą i poniekąd podobało się również żonie malarza (maluje portrety męża w roli kobiety), z czasem przeradza się w ogromny kryzys. Ujawniona tożsamość Einara, wystawia na próbę Gerdę, jej uczucia i stosunek do męża. Kobieta staje przed dylematem, czy walczyć o swojego męża, czy pomóc mu zawalczyć o swoją tożsamość.

Nie będę Wam opisywać całej fabuły, bo nie miałoby to sensu. Na koniec napiszę tylko o jednym, o tym co najbardziej zafascynowało mnie w „Dziewczynie z portretu”. Eddie Redmayne. Chyba tyle by wystarczyło, aby opisać całą moją fascynację obrazem Hoopera. Redmayne subtelnie i jednocześnie z siłą obnaża ból swojego bohatera. Zbliżenia na twarz aktora pokazują jak szczery jest w swej roli. Cudowne są przemiany malarza w nieśmiałą Lili, która jest osobą szalenie nieśmiałą, a jednocześnie tak bardzo kochającą swoją kobiecość. Eddie jest cudowny w roli malarza transseksualisty, który nie boi się zawalczyć o swoje marzenia, o siebie samego, prawdziwe „ja”. Który nie boi się podjąć próby ciężkiej i ryzykownej dla jego życia.

Kocham Leo Di Caprio i bardzo życzę mu Oskara, bo zasługuje na niego od wielu już lat. Jednakże Eddie jako Lily jest dla mnie więcej niż cudowny. Ta rola to prawdziwy popis aktorskich umiejętności. Mam nadzieję, że statuetka ponownie znajdzie się w jego rękach. Wybacz Leo…

 

 

Tagi , , , .Dodaj do zakładek Link.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Time limit is exhausted. Please reload the CAPTCHA.