Gdy tajemnice kształtują nasze życie…

źródło: pinterest

źródło: pinterest

Film „Tajemnica Filomeny”. Porozmawiajmy po raz drugi. Nie tylko ze względu na genialną obsadę, a zwłaszcza cudowną Judy Dench, ale także ze względu na całokształt. Bo moim skromnym zdaniem film jest dobry…. nawet bardzo. Widzieliście? Jeśli nie, szybko nadróbcie zaległości.

„Tajemnice Filomeny” warto obejrzeć z kilku powodów. Na pewno warto go zobaczyć ze względu na fenomenalną Judy Dench, która dała popis swoich umiejętności i po raz kolejny udowodniła, że jest aktorką kompletną. Warto także ze względu na opowiedzianą historię, która może nie jest żadnym odkryciem, ale szczerze porusza i wzrusza.

źródło: pinterest

źródło: pinterest

Przez niektóre media „Tajemnica Filomeny” została okrzyknięta filmem antykatolickim, a tak naprawdę obraz ten zawiera jeden z najważniejszych aspektów nauki Chrystusa – bezwarunkowe przebaczenie. Dla mnie osobiście „Tajemnica Filomeny” jest niezwykłą historią opowiadającą losy młodej kobiety, która w sposób dość brutalny została skrzywdzona przez kościół. Będąc nastolatką Filomena Lee zachodzi w ciążę, przez co hańbi nie tylko siebie, ale i swoją rodzinę. Ojciec wysyła dziewczynę do Opactwa Roscrea, w którym to ma odpokutować swoje grzechy ciężką pracą i poddaniem siostrom zakonnym. Okazuje się, że nie jest ona sama, a takich dziewcząt jak Filomena jest o wiele więcej. Któregoś dnia przełożone Opactwa oddają, a raczej sprzedają synka Filomeny (razem z córeczką jej przyjaciółki) bogatemu małżeństwu z Ameryki. Od tej chwili Filomena już nigdy nie zobaczy swojego dziecka, mimo że kolejnych 50 lat spędzi na jego poszukiwaniach… Co ciekawe, Filomena mimo krzywd jakich doznała, nie odeszła od wiary i do końca pozostała wierna Bogu i Kościołowi.

Jeśli myślicie, że film składa się wyłącznie z patetycznych i przepełnionych smutkiem scen, to jesteście w błędzie. Dramatyzm jest tu doskonale przełamywany komicznymi scenami, których o dziwo jest dość sporo. Dzięki temu „Tajemnica Filomeny” nie męczy widza…

źródło: pinterest

źródło: pinterest

Co do samej Judy Dench to bez dwóch zdań należą się jej pokłony. Aktorka zagrała swoją rolę w sposób popisowy. Wcielając się w rolę Filomeny prostymi środkami oddaje z pozoru sprzeczną mieszankę duchową kobiety. Nie popada przy tym w manieryzm cierpiętnicy. Zamiast teatralnych emocji, wybiera subtelne środki, które podkreślają cierpienie, ból i radość jej bohaterki.

W filmie bardzo dobrze wypada również znany do tej pory z ról komediowych Steve Coogan, wcielający się w rolę pisarza, który pomaga Filomenie w odnalezieniu syna i prawdy. Jest on zupełnym przeciwieństwem głównej bohaterki. Sarkastyczny i cyniczny intelektualista, który nie kryje swojej niechęci do Kościoła i tego, co wydarzyło się kilkanaście lat temu jest idealnym dopełnieniem postaci granej przez Dench.

Tagi , , , .Dodaj do zakładek Link.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Time limit is exhausted. Please reload the CAPTCHA.