Magia w blasku księżyca…. Czyli co nie co o nowym filmie Allena

źródło: pinterest

źródło: pinterest

Na najnowsze dzieło Woody’ego Allena czekałam od dawna. Czy się zawiodłam? Na pewno nie, choć wiem, że film „Magia w blasku księżyca” zbiera wiele niepochlebnych recenzji. Oczywiście porównując tenże obraz do starych dzieł mistrza Allena, może wypaść on trochę blado… bo nie ma tu zaskakujących zwrotów akcji, ani też błyskotliwych dialogów. Niektóre momenty może i są za bardzo przegadane, co oczywiście nie oznacza, że są nudne. Ja na Magii w blasku księżyca uśmiałam się do łez. 

źródło: pinterest

źródło: pinterest

Cała intryga filmu osadzona jest w latach 20-tych i krąży wokół pytania czy zjawiska paranormalne istnieją naprawdę, czy są tylko zwykłym oszustwem, na którym można zarobić. Głównym śledczym jest niejaki Stanley Crawford, który pod pseudonimem Wei Ling Soo odgrywa rolę gwiazdy świata iluzji. W wolnej chwili ten zagorzały orędownik racjonalizmu, który nie wierzy w zaświaty zajmuje się zdemaskowaniem szarlatanki (w tej roli urocza jak zawsze Emma Stone) – prostej dziewczyny pochodzącej z robotniczej rodziny, która twierdzi, że ma szósty zmysł, jest w stanie przewidywać przyszłość i kontaktować się ze zmarłymi. Brytyjczyk z typową dla siebie ironią i arogancją podchodzi do rzuconego mu wyzwania. Niestety… kontakty z medium nie przebiegają jednak po jego myśli. Dziewczyna wodzi go za nos i robi to tak przekonująco, że ten w pewnym momencie zaczyna wątpić w swój naukowy światopogląd.

źródło: pinterest

źródło: pinterest

Z pewnością największym atutem filmu jest para głównych bohaterów. Colin Firth i Emma Stone po raz kolejny udowadniają, że grać potrafią i robią to z takim urokiem, że trudno oderwać od nich wzrok. Wydawać by się mogło, że specjalnością Firtha są role nadętych i aroganckich anglików, którzy połknęli przysłowiowy kij od szczotki. Faktycznie, aktor jest genialny w roli zakochanego w sobie, antypatycznego mizogina, którego nie sposób polubić. Co do Stone to na pewno nie pozostaje ona w cieniu Firtha. Jako medium jest po prostu genialna. Zwłaszcza w scenach mediumicznych widać cały jej aktorski kunszt. Mimo dużej różnicy wieku między aktorami, z łatwością wyczuć między nimi chemię. Stone i Firth doskonale do siebie pasują.

Ci, którzy oczekują od tego filmu błyskotliwych dialogów i wielowątkowości akcji mogą się zawieść, bo tego w filmie po prostu nie ma. Są za to słodkie przekomarzania się i leniwie rozwijający się wątek miłosny. Oczywiście jest też zaskoczenie i szybki zwrot akcji, bez których Magia w blasku księżyca nie byłaby filmem Allena.

Ja osobiście najnowszy film Allena szczerze wam polecam. Jeśli nie będziecie mieć co do niego wygórowanych oczekiwań, na pewno się nie zawiedziecie.

 

Tagi , , , .Dodaj do zakładek Link.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Time limit is exhausted. Please reload the CAPTCHA.