Nasi południowi sąsiedzi od wieków słyną z produkcji różnego rodzaju piwa, a co jakiś czas nieźle nas zaskakują. Jakieś dwa lata temu piwowar Jaroslav Dorážka z browaru Radniční w czeskiej Igławie opracował recepturę na piwo dyniowe.
Lepszej alternatywy dla mozolnego wybierania łyżką wnętrzności ze zwyczajnej dyni i podświetlania jej latarką doprawdy nie ma dla prawdziwych piwoszy. Teraz zamiast ciasta dyniowego można świętować Halloween tym wyjątkowo smakującym napojem, który nosi nawiązująca do amerykańskiej tradycji nazwę Pumpkin Ale i zdecydowanie lepiej wpływa na nastrój niż ciasto.
Piwo jest dwunastoprocentowe, nie jest filtrowane ani pasteryzowane. Składem przypomina nieco dyniowe ciasto, gdyż zawiera typowe dla tego wypieku przyprawy – kolendrę, gałkę muszkatołową czy cynamon. Jest to oczywiście wyrób sezonowy, w końcu dynia jest dostępna przez krótki czas w roku. Ale w tym też jej urok. Jeżeli przez cały rok zadowalamy się „zwykłym” piwem, picie jesiennego dyniowego będzie tym milszym przeżyciem.
Wiele amerykańskich browarów również oferuje piwo na bazie dyni, jednak – nie wiem jak wy – ale ja nie mam zaufania do browarów zza oceanu. Z resztą, za daleko by trzeba jechać tylko z powodu piwa, ewentualnie za drogo by wyszło je sprowadzać. Zdecydowanie łatwiej jest po prostu udać się nieco na południe, spędzić Święto Duchów w Czechach i tam świeżo uważonego Pumpkin Ale spróbować.
Piwo z dyni? Jakoś do mnie nie przemawia, mimo że ciasto dyniowe i krem z dyni uwielbiam… Pozostanę jednak przy swoim ulubionym piwie limonkowym 😉